Wiadomości

Policyjny pościg za kierowcą. Mundurowi strzelali.

Nawet sygnały świetlne i dźwiękowe nie powstrzymały 38-latka przed ucieczką. Nieodpowiedzialny kierowca opla uciekał rozpędzonym autem z 14-letnim synem. Wystraszony nastolatek uciekł do lasu. Policjanci znaleźli go po 2,5 godz.

Tuż przed godz. 1:00, w niedzielę (10.11) lipnowscy policjanci w trakcie nocnego patrolu na terenie gm. Skępe zauważyli opla, który nie miał z tyłu żadnych świateł. Postanowili zatrzymać go do kontroli. Kierujący nie reagował jednak na sygnały do zatrzymania się. Nagle przyśpieszył i tutaj rozpoczął się pościg.  Uciekając przed funkcjonariuszami łamał przepisy i stwarzał realne zagrożenie.  Po przejechaniu około 5 km wjechał do lasu i uderzył w pień drzewa. To spowodowało zatrzymanie pojazdu, jednak po chwili, kiedy policjanci wybiegli z radiowozu, zaczął cofać dokładnie w kierunku policjantów. Padły strzały ostrzegawcze. Huk wystrzałów przerwał na chwilę szaleńczą jazdę mężczyzny,  ale już po chwili podjął on próbę ucieczki pieszo. Policjanci szybko go zatrzymali. 

38-latek jechał z pasażerem, którym okazał się być jego 14-letni syn.  Chłopak uciekł do lasu. Mundurowi znaleźli go po 2,5 godz.

Jak ustalili stróże prawa kierowca opla uciekał, bo wsiadł za kółko po alkoholu. Miał ponad 2 promile i dożywotni  zakaz kierowania wszelkimi pojazdami mechanicznymi.  Śledczy przedstawili już 38-latkowi zarzut niezatrzymania się do kontroli drogowej, jazdę w stanie nietrzeźwości, złamanie sądowego zakazu, napaść na funkcjonariuszy i narażenie syna na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.  Za czyn zagrożony najwyższą karą  grozi mu nawet 10 lat więzienia.  Decyzją sądu trafił  za kraty. Teraz spędzi tam najbliższe 3 miesiące.

Powrót na górę strony